czwartek, 29 marca 2012

W dolinie rzeki Supraśl - marzec















7 komentarzy:

  1. I kto by nie tęsknił za takimi miejscami?

    A mój pies z wypraw łąkowych przynosi teraz całe mnóstwo kleszczy, które się go nie trzymają za względu na zaaplikowane mu środki.

    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie siedzę w autobusie do Warszawy. Niestety nastał czas powrotu i będę mógł zatęsknić do tych pięknych miejsc.
      A co do kleszczy, to dziwię się, że żaden mnie nie dorwał, bo byłem blisko natury... nawet bardzo blisko robiąc zdjęcia makro.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Raz jeden miałam tylko przygodę z kleszczami mniej więcej o tej porze. Wybrałam się w jasno żółtych spodniach na łąkę z psami, a te małe pajęczaki wysypywały się na mnie ze wszystkich badyli i tylko na moje żółte spodnie. Żaden kleszcz nie dopadł mojego męża, który miał na sobie ciemne portki. Początkowo myślałam, że są to nasiona z zeschłych kwiatostanów, ale kiedy zobaczyłam, że się poruszają i jest ich nieskończona ilość, to łatwo sobie wyobrazić moją reakcję. Od tamtej pory w takie miejsca nie wchodzę.

      Usuń
    3. Ja staram się nie poddawać terrorowi małych pajęczaków i często przedzieram się przez doliny brodząc po pas w wysokich trawach. Niestety nad rzekami praktycznie już nie ma łąk na których wypasa się bydło - wielka strata i szkoda dla flory i fauny.

      Usuń
  2. Piękne zdjęcia i okoliczności przyrody. Ja pojawię się tam dopiero w lipcu... Nie dziwię się, że masz w planach zatęsknienie za tymi rejonami. Ja mam tak co dwa tygodnie:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę na lipcową fotorelację z podróży, dzięki za komentarz.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Piękne zdjęcia i ciekawy blog. Zapraszam do siebie także na torfowisko.wordpress.com mam tutaj kilka podobnych ujęć, ale zdecydowanie nie przy Supraślu, ale na Podlasiu :))) Może dlatego podobne :))) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń